Takiej adopcji chyba jeszcze nie mieliśmy…


Kiedy pierwszy raz pisaliśmy o Julce, przyniesionej do lecznicy przez dzieci, nie odnotowaliśmy dużego zainteresowania.
Sprawy przybrały inny obrót kiedy opublikowaliśmy post z fotosesją koteczki wykonaną przez niezawodną Kocia Ciocia ->
Foto sesja posypały się propozycje domów, z których wybraliśmy naszych zdaniem najlepszy 😍


Julka pojechała w niedzielę do Marek, zamieszka z 3-ma kotami i rodzinką z dzieckiem.
Co jest wyjątkowego w tej adopcji? Ano to, że dalsze losy naszej białaski będziecie mogli śledzić na Surowe Kotki 😎
Dziękujemy Agnieszka Cholewiak-Góralczyk za dom dla Juli i paczkę prezentów dla Miaukotów 😃

Adopcja naszych podopiecznych daje szanse na lepsze życie kolejnym potrzebującym zwierzakom. Jeden kot znajduje dom a na jego miejsce od razu wskakuje następny.
Tak trafiła do nas Julka.

Przyniosły ją do lecznicy dzieci. Rzekomo szła za nimi na ulicy i miauczała. Możemy w to uwierzyć, bo bardzo garnie się do człowieka. To ewidentnie domowa kotka. Sądząc po jej stanie musiała jednak jakiś czas spędzić na ulicy. Była brudna, chora, widać, że nie radziła sobie “na wolności”. Julkę objęliśmy swoją opieką zlecając badania i leczenie. Z lecznicowego szpitalika, trafiła do domu tymczasowego, gdzie jej stan szybko sie poprawił.

Kotka, choć nie długowłosa, jest piękna. Do tego milutka i gotowa do adopcji. Oczka po kilku dniach leczenia są już znacznie lepsze. Wyniki badań ma jak młody kociak, chociaż tak całkiem młoda już nie jest. Testy ujemne, czyli spokojnie może trafić do domu z innymi kotami.  Jest już wykastrowana. 

Jak to z kocicami bywa jest trochę charakterna, ale po pierwszej histerii dogadała się z innymi kotami i psem 🙂