Zima to zły czas dla kotów, które z natury są ciepłolubne. Często widzimy na fb ostrzeżenia, żeby sprawdzać przed odpaleniem auta, czy nie mamy kota pod maską. Kto to robi nawet jak wie ? Niestety dzisiaj stanęliśmy przed decyzją czy ratować kota, który chciał się ogrzać. Było mu zimno, a ciepły jeszcze silnik samochodu kusił. Właściciel auta niestety nie sprawdził czy ma lokatora. Nie chcemy myśleć jak się dowiedział.

Na szczęście nie wyrzucił znaleziska do rowu, tylko przyniósł do lecznicy. Na leczenie pieniędzy nie miał. I tu zaczęła się nasza rola, bo nie wiedząc jeszcze dokładnie jakie kot ma obrażenia i jakie będą koszty zgodziliśmy się pomóc. W tym momencie nawet do głowy nam nie przyszło, żeby powiedzieć “nie” i skazać kota na eutanazję dlatego, że było mu zimno.

Cały dzień byliśmy w kontakcie z weterynarzem. Wspólnie zastanawialiśmy się czy warto, czy przeżyje. Koszty ogromne, a gwarancji żadnej. Jednak jest w rękach najlepszego chirurga jakiego znamy, a gdybać czy wda się infekcja czy nie to na tym etapie tylko przypuszczenia. Kot to w sumie jeszcze kociak. Ma 4-5 miesięcy. Całe życie przed sobą. Wierzymy, że da radę, ale kciuki bardzo potrzebne.

Obrażenia są duże. Połamane dwie łapy, zdarta skóra, mięśnie bez osłony. To budzi nasze największe zmartwienie, bo mieliśmy już taki przypadek. 8 miesięcy trwało leczenie, ale się udało. Wierzymy, że z Wasza pomocą tym razem też się uda!

Na razie mamy mętlik i modlimy się, żeby kociak się wybudził i doszedł do siebie po znieczuleniu. Operacja trwała długo, a nie było możliwości rozłożyć jej na dwa etapy. Bez względu na efekt koszty już są wysokie. Trzeba było zastosować specjalną płytkę stabilizującą, żeby kot mógł szybko wstać. Leżenie w jego sytuacji jest niekorzystne. Płytka mała, ale cena wielka. Do tego sam koszt operacji to na dzień dobry tysiąc zł. Szpitalik, leki, opatrunki…..nawet nie chcemy tego na razie liczyć. Kociak będzie też potrzebował domu, gdzie dojdzie do sprawności. Nie widzimy tego przy naszej ilości kotów. Dużo pytań, a tak naprawdę na razie liczy się tylko to, żeby przeżył, żeby to ciepełko, którego chciał zaznać nie było jego ostatnim ciepłym wspomnieniem.

Kocurek na imie dostał Diesel.
Wesprzeć jego leczenie i rehabilitację możecie robiąc przelew na nasze konto lub wpłacając datek na zbiórkę poniżej.