Stało się! Dziewiątego maja 2019 roku Astra pojechała do swojego domu
Nasza radość jest ogromna, bo Asterka najbardziej z naszych wszystkich podopiecznych potrzebowała swojego domu i człowieka, który ją pokocha. Tym cudownym człowiekiem jest Kasia, która po śmierci swojej koteczki Iry, postanowiła zaopiekować się Asterką. Bardzo za to dziękujemy
Astra ma 12 lat, z czego 5 spędziła u nas. Nie miała szczęśliwego życia. Jej historię możecie poznać tutaj poniżej.

Niestety dorosłe koty są niewidzialne. Rzadko ktoś o nie pyta. My Was gorąco zachęcamy do adopcji takich zwierząt, bo one mają zacne dusze. Można to dostrzec patrząc na nie sercem a nie tylko oczami.
Ślicznie dziękujemy Maryla, która wirtualnie wspierała Asterkę


Imię: ASTRA
płeć: kotka
data ur.: 2007 rok
rasa: europejski
miasto: Bytom
sterylizacja: tak
szczepienia: tak
odrobaczenie: tak
data przyjęcia: 16.09. 2014 r.


Asterka, to kotka. Pod koniec sierpnia 2014 roku straciła dom, w którym mieszkała od 5 lat. Zaczęło się tak…

Rok 2008, na parkingu gdzie panowie dokarmiają koty, przybłąkał się kot. Widać, że wyrzucony, bo nie bał się ludzi. Panowie dokarmiali, kot cała zimę spędził w budce na parkingu. Na wiosnę okazało się, że odkarmiony, gruby kot, to koteczka w ciąży. Urodziła 2 młode w budce na parkingu, przy panu parkingowym. Takie zaufanie do człowieka miała! Wtedy dobre Dusze zabrały kotkę razem z młodymi. Odpchliły, odrobaczyły, zaszczepiły, wysterylizowały i poszukały młodym domu, a matka miała zostać wypuszczona z powrotem na parking, bo już się nie będzie rozmnażać.
Kotka po przyjściu do domu pierwsze co zrobiła – to wskoczyła na tapczan i położyła się. Pani Kasia, która dała schronienie kotom powiedziała, że już tej kotki nie odda, bo jest cudowna i tyle radości jej daje. Dostała na imię Astra – bo z parkingu – jak Opel Astra.

No i po pół roku szczęścia – pani Kasia ni z tego ni z owego zmarła.

Wtedy akurat inna osoba szukała kota. Miał być młody, ale już dorosły, najlepiej kotka, żeby był spokojny, wysterylizowany i zaszczepiony, żeby nie trzeba było do weta chodzić. Asterka była idealna!

I tak 5 lat mieszkała w tym domu. Miał być dom na zawsze. Opiekunka mówiła o niej “moja dziewczynka” albo “moja gwiazdeczka” i się zachwycała.

I nagle ta sama osoba mówi: ja już nie mogę mieć kota. Nie powiedziała dlaczego, a my nie dopytywaliśmy. Nie mamy siły, ani ochoty słuchać wymówek. Nawet nie było słowa: przykro mi.

Bardzo to smutne 🙁

Asterka nie jest już najmłodsza. Urodziła się w 2007 roku.  Jest niekłopotliwa. To nie jest kot, który ładuje się na kolana i mruczy. Potrzeba cierpliwości i spokoju, aż koteczka zaufa i sama zacznie przychodzić. Ma jedno oczko wpół zasnute bielmem – przechorowała na parkingu koci katar i to jest pozostałość – taki dzielny kot.

Po tym co przeszła nikogo nie powinno dziwić to, że straciła zaufanie do ludzi. Trzy razy traciła dom i nigdy nie była to jej wina!Czym ona sobie na to zasłużyła?

 Opiekun wirtualny: Weatherwax – bardzo dziękujemy