Przy piątku taki trochę płaczpost. W weekend ludzie odpoczywają od pracy, a my odrabiamy zaległości całego tygodnia. My również pracujemy zawodowo i to nie w naszej fundacji, jak z pewnością wiele osób myśli.

Ale do rzeczy 🙂
Bardzo potrzebne są nam domy tymczasowe. Przy okazji pomocy naszemu BezNoskowi naszła nas taka refleksja. Ilu kotom moglibyśmy pomóc z naszą wiedzą i determinacją gdyby było gdzie umieszczać zgłaszane nam biedy? No, bo to właśnie nasza wiedza zdobywana przez lata nie pozwala ładować kotów do jednego worka. Maluchów do wspólnego domu, chorych do zdrowych, a z dorosłymi też przesadzić w jednym miejscu nie można, bo zaczynają się choroby, których zapalnikiem jest stres.
I tak to odmawiamy, nie wiemy już, co mówić i jak tłumaczyć, bo świadomość owszem, poszerzyła się, ale do wykonania telefonu do fundacji. Gdybyśmy chcieli przyjąć wszystkie zgłaszane kociaki to co sezon mamy 500 nowych kotów. Tłumaczenie, że jest bezpieczny czas na kastrację kotów, zanim pojawią się młode nie trafia do karmicieli od lat. Wszyscy widzą koty jak pojawią się kociaki, kotki w ciąży do złapania na wczoraj, czy już skrajnie zaniedbane i chore.

Dlatego prosimy, weźcie również trochę odpowiedzialności. My pomożemy nie tylko mentalnie. Bez domów tymczasowych dla kotów nie ma pomocy na dłuższą metę. Jeżeli chcemy wykastrować kotkę wolnożyjącą, która ma kociaki, trzeba je zabezpieczyć na ten czas, a jeżeli nadają się do oswojenia, czy też są oswojone można, a nawet trzeba im szukać domów, ale muszą mieć dom do czasu realnej adopcji. Kociakom nie trzeba wiele miejsca. Przed przyjęciem do domu jest wizyta u weterynarza, gdzie zostają odpchlone, odrobaczone. Na maleństwa możemy pożyczyć klatki wystawowej na początek. Wszystko się da zrobić tylko, trzeba dać coś od siebie. Jeżeli są organizacje, które jak schrony biorą wszystko jak leci, to efekt przeżywalności kotów jest jak w schroniskach. My myślimy o tych, które już szansę od nas dostały i nie chcemy tego zmarnować, tylko dlatego, że ktoś ma psa i jednego kota i nie może……a my możemy ładować kota do kilkunastu innych, nasze koty nie posiadają systemu nerwowego, nasze psy musza tolerować wszystkie koty świata, nasz czas jest nieograniczony, a mieszkania dostosowują się do zawartości.

Fundację założyliśmy w celu kastracji kotów wolnożyjących i na tym chcieliśmy się skupić. Koty, które są u nas do adopcji to efekt reagowania mimo wszystko na Państwa informacje. Żeby skupić się na adopcjach, szukaniu i weryfikowaniu domów potrzeba czasu. Obsługa naszych kotów , wizyty u weterynarza to też czas. Naszą skuteczność może zwiększyć cząstka Państwa pomocy, domy tymczasowe, które zaopiekują się kotami i dadzą im szansę na życie. Jeżeli ktoś był by gotowy na takie poświęcenie swojego czasu piszcie. Umowa z domem tymczasowym zagwarantuje wam naszą pomoc, nie będzie to z naszej strony tylko pozbycie się problemu 🐱

Kontakt z nami lub przez wiadomość na Facebooku.